Dzień 8 – Sobota

Poranek. Wstajemy, toaleta, pakowanie maneli i dalej w drogę. Po drodze jeszcze Karfur. Jedzenie i picie na drogę. Zakupuje lokalne winka dla żony, bo gustuję kobieta i kierunek Polska. Jedziemy non stop z przerwami na tankowanie.

Za Satu Mare – żegnam się z naszą Rumunią, wymieniając resztę Lei na Euro i jedziemy na przejście graniczne z Węgrami. Upał straszny a musimy stać w tym słońcu bo jakiś zator. W kolejce za mną turyści z Polski. Okazało się, że też mieli Trampka i byli kiedyś na nim w Rumunii. W końcu kontrola mojego dowodu osobistego przez pogranicznika, który oddając mi dokument powiedział ładnie ‘do widzenia’ 🙂
Jedziemy dalej. W Węgrzech chyba złapały nas fotoradary – ale to się okaże czy przyjdzie “kartka” od naszych bratanków 😉  Słowacja, nuda. Zajeżdżamy na stację paliw. Robi się ciekawie, bo idzie solidna burza. Jesteśmy już zmęczeni. Nie mamy zaplanowanego noclegu, więc Andrzej znajduję agroturystykę gdzieś po trasie.  Na wszelki mokry ubieramy gumiaki na siebie i jedziemy dalej. Burza idzie bokiem, ale troszkę pada. Wjeżdżamy w rejony mocno pagórkowate i w końcu robi się ładnie, krajobrazowo choć deszcze czasami pada.
Przelatujemy przez przejście graniczne w Barwinku. Jedziemy przez piękne rejony Dukli, Krosna, Rzeszowszczyzny, Kolbuszowej… Witaj piękna Polsko !

Wcześniej w nawigację wbiłem to co znalazł Andrzej – Agroturystyka Borek ( https://goo.gl/maps/Q3moXpZJhdR9PHuY6 ). Zmęczeni, po przejechaniu ponad 580km, 9 godzin jazdy, po godzinie 20 tej dotarliśmy na miejsce..

Mili gospodarze. piękne ciche miejsce. Rozmowy, Andrzej dronuje. Mamy bardzo tanie pokoje w remontowanym domu. Nam wystarczy aby się wyspać.

Wordpress Gallery Plugin Free